Już dawno obiecałam sobie, że będę publikować wszystkie, ale to WSZYSTKIE ukończone przeze mnie prace, nawet te na które sama mogłam patrzeć tylko przez chwilę ;) Sama nie wiem, jaki był powód takiej decyzji, chyba jakiś lekki ukryty masochizm ;) I dzisiaj właśnie post o jednej z takich prac.
Zaczęło się od tego, że wyhaftowałam kwiatka. Sam kwiatek mi się bardzo podoba, a wzór został zaczerpnięty z jednego z kuchennych wzorów w ostatnim Pro Filo:
Problem natomiast zaczął się kiedy przyszło do "obróbki"! W ostatnim numerze "Igłą Malowane" znalazłam piękne serduszka z wiosennymi, kwiatowymi haftami. Postanowiłam, że też takie uszyję. Korzystając z urlopu w rodzinnych stronach, powędrowałam wczoraj wieczorem do babci i zasiadłam do jej starego Łucznika. I tak oto powstało poniższe serduszko:
Już bardziej krzywo się chyba nie dało i panie, które szyją na codzień, pewnie poślą mnie w diabły :) No ale cóż!
I jeszcze takie wspomnienie sprzed jakiś 25 lat:
- Asia, co będziesz robiła jak będziesz duża?
- Będę syła!
No chyba jednak nie...
Serduszko prześliczne :) Nie jest tak źle jak myślisz :) wiem co mówię, znam się na tym ;)
OdpowiedzUsuńCudne serducho!
OdpowiedzUsuńPiękne :)
OdpowiedzUsuńNie narzekaj bo jest całkiem całkiem :):):)
OdpowiedzUsuń